W naszych czasach łatwiej o postawę oczekiwań i roszczeń niż o gorliwość czy spontaniczne osobiste zaangażowanie. Dotyczy to także spraw naszej wiary. Łatwo przychodzi nam ułożenie listy tego, czego oczekujemy od Kościoła. O wiele mniej odruchowym działaniem jest podanie choć jednej sprawy, którą chcielibyśmy wziąć na własne barki, w tym Kościele, który nazywamy naszym. Kościół nie jest instytucją usługową, która zaspokaja (lub powinna zaspokajać) nasze potrzeby religijne. Jest on formą wspólnego dążenia do jak najpełniejszej wspólnoty z Bogiem, której źródłem i sprawcą jest Jezus Chrystus. Jego łaska nas uprzedza, to znaczy, że On nas uczy, jak być Kościołem i tworzyć ten Kościół.