Na początku Wielkiego Postu Jezus mówi o trzech najważniejszych postawach religijnych: poście, modlitwie i jałmużnie, oraz przestrzega, że można je odegrać jak aktor swoją rolę. Człowiek nie jest wtedy prawdziwy. A Jezusowi chodzi o to, by być człowiekiem prawdziwym. Jezus tylko tego od nas chce, żebyśmy byli prawdziwi. Najpierw trzeba nam jednak pamiętać o tym, jak w judaizmie rozumiano prawdę.
Klasyczna definicja prawdy, podana przez Arystotelesa określa prawdę jako zgodność myśli z rzeczywistością. W Biblii prawda jest nieco inaczej rozumiana, to nie jest cecha zdania, tylko cecha osoby. Prawdziwy jest człowiek. Nie wtedy, kiedy mówi prawdę, tylko wtedy kiedy jest prawdziwy: prawdziwy izraelita, prawdziwy nauczyciel, prawdziwy lekarz, prawdziwy ksiądz. Na początku Wielkiego Postu otrzymujemy od Jezusa wezwanie do tego by, nie być obłudnikiem, hipokrytą, aktorem odgrywającym pobożną rolę, ale żeby być człowiekiem prawdziwym. Znak posypania głowy popiołem też można odegrać. Żeby tak nie było, warto wiedzieć, skąd się w ogóle ten popiół bierze i jakie jest jego znaczenie.
Popiół w Środę Popielcową powinien być ze spalonych palm poświęconych w ostatnią Niedzielę Palmową. To ma ogromne znaczenie. Warto sobie przypomnieć, co przeżywamy w Niedzielę Palmową. Kiedy Jezus wjeżdżał do Jerozolimy, faryzeusze mówili, że cały świat poszedł za Nim. To jest taki moment, kiedy wszyscy są przy Jezusie, chcą iść za Nim, odkryli w Nim swojego Pana, Króla i Mesjasza. To jest moment tryumfu, radości, sukcesu w przeżywaniu wiary.
A ile później zostaje z tych deklaracji, to możemy zobaczyć po jakimś czasie. To jest serce, które już wystygło. Było gorące od miłości i entuzjazmu, ale teraz nic z tego nie zostało, tylko popiół. Czy coś może się narodzić z popiołu? Czy na popiele może coś wyrosnąć? Rozum nam podpowiada, że nie. Popiół jest pozbawiony wszelkich wartości odżywczych, jest jałowy. W starożytnych tekstach, np. u Herodota, pojawiają się opisy istnienia mitycznego ptaka, feniksa, który umierał przez spalenie i odradzał się z własnego popiołu. Chrześcijaństwo nigdy nie izolowało się od pogańskiej kultury, zawsze dążyło do tego, aby elementy pogańskiej kultury schrystianizować. Na tym polega siła chrześcijaństwa, że nie odcina się od pogańskiego świata, ale się z nim inkulturuje, zachowując swoją tożsamość. Stąd w niektórych starożytnych i wczesnośredniowiecznych mozaikach Jezus jest przedstawiany jako ten mityczny ptak – feniks. Bo Jezus zmartwychwstaje tak jak feniks. Znak popiołu to piękny znak nadziei. W nim nie chodzi o to, żeby uświadomić sobie, że nic nie jestem wart, jak ten popiół, że moje deklaracje i dobre postanowienia kończą się niczym. Ten popiół to jest znak dobrej nowiny o Jezusie Chrystusie, który powstaje z martwych, wraca do życia w sytuacji, kiedy to jest absolutnie niemożliwe. Ten popiół jest zapowiedzią zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Ten popiół jest znakiem, że i ja mogę powstać do nowego życia, mogę się odrodzić, zwłaszcza w sytuacji, kiedy wydaje się, że jest to już niemożliwe. Przyjęcie znaku posypania popiołem to moja deklaracja, że w Wielkim Poście chcę się odrodzić: jak feniks z popiołu i jak Chrystus Pan z grobu. Nie musimy przyjmować tego znaku z posępną miną, przybierając wygląd ponury (por. Mt 6, 16). Nie o to chodzi w Wielkim Poście, by odgrywać w tym czasie rolę pokutnika, ale by z Chrystusem odrodzić się do nowego życia.