Wchodząc do świątyni, warto zwrócić jeszcze uwagę na jej otoczenie. Zanim przed naszymi katedrami i kościołami wyrosły rozległe place, tworzono przed nimi zamknięty ogród, zwany atrium, czyli wewnętrzny dziedziniec otoczony wysokim murem albo ciągiem innych pomieszczeń, wzdłuż których najczęściej biegły krużganki. Było to miejsce pozwalające wchodzącemu doń człowiekowi oderwać się od zgiełku tego świata, wyciszyć się i przygotować na spotkanie z Bogiem. W centralnej części atrium budowano studnię lub zbiornik wodny, a czasem nawet i fontannę w celu nie tylko rytualnej ablucji, ale też obmycia i odświeżenia ciała.
Mogłoby się wydawać, że drzwi to jedynie otwór w murze, który umożliwia wejście do danego pomieszczenia. Dla nas chrześcijan przekraczanie progu świątyni jest jednocześnie gestem sakralnym. To misterium przejścia, czyli swego rodzaju kolejna pascha w naszym życiu. To kolejna świadoma decyzja, zwrot życiowy i odpowiedzialność za ten wybór. To przejście ze świata ziemskiego do mieszkania Ojca Niebieskiego, pozostawienie tego, co codzienne w naszej aktywności, i wniesienie tego w naszych dłoniach przez próg świątyni, aby złożyć to w modlitewnej ofierze, aby stanąć przed Bogiem i prosić słowami psalmisty, byśmy mogli przebywać w domu Pana po najdłuższe czasy (por. Ps 23, 6).
Sakralność rytuału przekraczania progu w średniowiecznych portalach podkreślały bestie umieszczone u ich podnóża bądź wijące się po ich kolumnach. Często w bazie kolumn portyku możemy spotkać baśniowe lwy, smoki czy gryfy. Dziś może nas dziwić ich obecność w przestrzeni kościelnej, ale dla ludzi średniowiecza tego typu bestie wyznaczały właśnie granice światów. Ten, kto przechodzi przez portal z wplecionymi tego typu niezwykłymi stworzeniami w bogatą ornamentyką roślinną czy geometryczną portali, uzmysławia sobie, że wkracza w miejsce zupełnie inne niż to, które stanowi jego codzienność. Umieszczeni zaś po bokach łucznicy, aniołowie, apostołowie czy święci strzegą świętości tego miejsca i zapraszają do wejścia.
Brama, podobnie jak wieża, staje się uproszczonym obrazem całej świątyni. W średniowiecznych portalach łatwo dostrzec już znaną nam kosmologię i geometrię: ludzki prostokąt będący wejściem zostaje zwieńczony boskim okręgiem, który może również posiadać ostre zakończenie. Wchodzimy do miejsca, gdzie świat ludzki zostaje przeniknięty przez ten boski – okrąg zstępuje do prostokątnego wejścia, wydzielając półkolistą przestrzeń dydaktyczną – tympanon, w której przedstawiana jest główna scena portalu.
Tu dominuje postać Chrystusa Pantokratora – władcy wszystkiego, wznoszącego swą prawicę do błogosławieństwa, a w lewicy trzymającego Księgę Życia. Ukazany jest w majestacie swojej chwały, w tzw. mandorli (z wł. migdał) – świetlistym kręgu otaczającym całą postać, oznaczającym świętość i boską naturę. Mandorla dominuje w scenach Wniebowstąpienia i Przemienienia, stając się otwartą bramą zaświatów, przez którą Chrystus wstępuje do nieba, ale też i powraca na ziemię. Tutaj w portalu zaprasza do wejścia i przemiany wchodzących przezeń. Często Pantokrator jest ukazywany w otoczeniu czterech skrzydlatych istot żyjących (podobnych do człowieka, lwa, woła i orła) znanych z Księgi Ezechiela (Ez 1, 5-12) czy Apokalipsy (Ap 4, 6-9). Wyrażają one dynamizm Bożego życia i działania, są niczym boski powóz przewożący Zbawiciela. W świątyni nie ma stagnacji, jest niekończący się ruch, mający początek w Dawcy Życia.