loading

2024.01.07 – CHRZEST PAŃSKI

JEDEN Z NAS

Bóg wcielony ustawia się w kolejce po chrzest Janowy razem z grzesznikami. Cierpliwie czeka, aż nadejdzie Jego kolej. Jego bóstwo nie daje mu taryfy ulgowej. Scena szokująca dla Żydów, którzy stali razem z Nim w kolejce. Ale także dla pogan, pierwszych chrześcijan, którzy tak jak my słyszeli ten fragment Ewangelii. Dlaczego?

 

 

 

 

Bo oto widzimy Tego, o którym prorok Izajasz pisze, jak słyszeliśmy w pierwszym czytaniu, że jest „świadkiem dla ludów, dla ludów wodzem i rozkazodawcą” (Iz 55, 4). A wcześniej nazywa Go Zbawicielem, który dokonał wspaniałych dzieł (por. Iz 12, 5). Nie jest On jednak otoczony chórem aniołów. Nie ukazuje się w swojej potędze i chwale. Staje po stronie grzeszników. I to nie po to, by ich potępiać, patrzeć na nich z pogardą, wymawiać im ich błędy. Staje pośród nich, by przekonać ich, że nie brzydzi się ich grzechem. Miesza się z tłumem otaczającym Jana Chrzciciela, aby objawić Boga, którego grzech nie jest w stanie powstrzymać w miłowaniu człowieka. Pozwoli, by największy z proroków Starego Przymierza polał Jego głowę wodą z Jordanu, by każdy z nas mógł do siebie odnieść słowa Boga Ojca: „To jest mój Syn Umiłowany”.

 

 

 

 

Scena chrztu Pańskiego to zaproszenie do refleksji na moim obrazem Boga. Czy godzę się na Boga pełnego miłosierdzia? Czy wierzę w Boga, dla którego grzech nie stanowi przeszkody w miłowaniu mnie?

 

 

 

 

Z drugiej strony, jako uczeń Jezusa, warto, bym zadał sobie jeszcze jedno pytanie. Czy potrafię na wzór mojego Mistrza stanąć pośród grzeszników? Czy jako praktykujący, pobożny katolik nie czuję się lepszy od innych?

 

 

 

 

ks. Mariusz Marszałek, pallotyn

 

Refleksje na dziś pochodzą z Biuletynu liturgicznego Dzień Pański.
Prenumeratę biuletynu można zamówić pod adresem: Prenumerata – Dzień Pański.