loading

2021.06.06 – 10 NIEDZIELA ZWYKŁA

PODEJRZLIWOŚĆ

Dom wewnętrznie skłócony nie może się ostać. Podobnie jak królestwo, w którym brakuje pokoju. Ewangeliczna przypowieść opowiada o bolesnej rzeczywistości naszego życia, zarówno osobistego, jak i społecznego. Kłótnie, nienawiść, egoizm, zakłamanie – lista wad i grzechów niszczących jedność jest długa. Wszyscy znamy je nad wyraz dobrze. Jedna z takich postaw zostaje obnażona w czytaniach dzisiejszej niedzieli. To podejrzliwość.

     
Podejrzliwość gubi pierwszych rodziców. Księga Rodzaju opisuje skutki grzechu pierworodnego i postawę Boga szukającego człowieka. Jego pytanie skierowane do Adama: „Gdzie jesteś?” brzmi dramatycznie. Oto człowiek, żyjący dotąd w niesłychanej bliskości Boga, po grzechu zaczyna się Go lękać. Skrywa się przed wzrokiem kochającego Ojca. Przyczyną upadku stała się podejrzliwość wobec miłości. Adam dał się przekonać Szatanowi, że Bóg zazdrośnie ukrywa coś przed nim. Podejrzliwość zniszczyła jedność stworzenia z jego Stwórcą.

     
Uczeni w Piśmie oraz niektórzy bliscy Pana Jezusa patrzyli na Niego podejrzliwie. Nie ufali temu, czego nauczał i co czynił. Podejrzliwość przejawiała się w ich sposobie mówienia o Jezusie. Zarzucono Mu najgorsze: „ma Belzebuba”. Czy można coś bardziej głupiego powiedzieć o Synu Bożym? Niestety, podejrzliwość nierzadko odbiera rozum. Jeśli uda się jej zadomowić w czyimś umyśle i sercu, skutecznie niszczy jedność, przyjaźń, miłość. Bywa, że podejrzliwość jest symptomem poważnej choroby, na którą cierpi osoba z osobowością paranoiczną.

     
Podejrzliwość jest jedną z chorób współczesności. Pewien kaznodzieja stwierdził trafnie, że im bardziej oddalamy się od Boga, tym bardziej Kościół wydaje nam się brzydki, podejrzany i tajemniczy.


Jarosław Krawiec, dominikanin






Pełnia radości

Aby poznać siebie, stań przed Jezusem Eucharystycznym w szczerości i prawdzie, z pragnieniem poznania, kim jesteś. (…) Musisz siebie poznać, musisz siebie spotkać!

     
Mamy jedyną i niepowtarzalną tożsamość, jednak często ją maskujemy. (…) To prawda, możliwe też, że zostaliśmy skażeni tym, co widzieliśmy, przeżyliśmy, wycierpieliśmy, ale w pewnym momencie nie chcemy być ani naszą mamą, ani naszym tatą, chcemy być sobą (….)

     
Czasami młodzi, którzy do nas przychodzą, uciekali od tego cierpienia w narkotyki, w zło, szukając siebie w uciechach, jakie oferuje ten świat. Powtarzam im często, że narkotyki nie mają tu nic do rzeczy, że prawdziwym problemem jest ucieczka od problemów! (…) Nie chodzi o narkotyki, ale o twoje życie! (…)

     
Jedyną terapią jest spotkanie Bożej miłości, Chrystusowej miłości, spotkanie Jezusowego pokoju. Innymi słowy, musimy spotkać Jezusa. Lecz jak Go spotkać? Nie widzimy Go, to prawda, nikt z nas Go nie widział. Jednak stając tam, przed tym kawałkiem chleba, Chleba Życia, jakim jest Jezus z Nazaretu, zmartwychwstały, żywy i obecny, doświadczasz Go w swoim wnętrzu.


_________________________________________



Książka „Pełnia radości” zawiera serię katechez wygłoszonych w ostatnich latach przez Matkę Elvirę do młodych i ich rodzin, którzy podążają drogą „od ciemności do Światła”. W tekście przeplatają się życie i wiara. Matka Elvira mówi o pięknie życia, które
odnajduje Boga.



Refleksje na dziś oraz wprowadzenia do czytań pochodzą z Biuletynu liturgicznego „Dzień Pański”.

Prenumeratę Biuletynu „Dzień Pański” można zamówić pod adresem,

https://prenumerata.edycja.com.pl