Tak często słyszymy, że Bóg jest dobry, hojny i o nas zatroskany. Wszystko już w swojej opatrzności przygotował swoim dzieciom. Wskazał drogę, pozostawił środki, które mają pomóc im dotrzeć do celu. Zbawienie jest na wyciągnięcie dłoni. Brzmiałoby zachęcająco, gdyby nie nasze wewnętrzne walki, opór, duchowe lenistwo, powroty do grzechu, brak silnej woli. Można się zatrzymać na tym etapie i żyć z perspektywą przegranej. Albo też, do czego nas zachęca sam Pan, można zwrócić się do Niego swym sercem – niezależnie od tego, jakie ono jest w tym momencie. Stanąć w prawdzie, w prostocie, pokornie. Słaby przed silnym, grzesznik przed świętością, chory przed lekarzem, dziecko przed czułym Ojcem.