Nie będzie przesady, jeśli powie się, że Bóg brzydzi
się obłudą. Dwulicowość, dwuznaczność naszych słów,
postaw, podwójne standardy oceniania: inne dla samego
siebie i bliźnich – nazwijmy to szczerze – to nasza
codzienność. Jan Chrzciciel nie bał się stawiać spraw
jasno, jednoznacznie i w dość zdecydowany sposób.
Prawda nie może być przemilczana w imię tak zwanego
świętego spokoju, dobrych relacji czy jakichkolwiek
innych układów. Wówczas zwyciężałby fałsz. Życie
chrześcijańskie, które przestaje być jasnym znakiem
wierności Ewangelii, przestaje być chrześcijańskie. Słowo
Boże jest dla nas jak lustro – czasem bezlitośnie obnaża
prawdę o nas, ale przede wszystkim jest też jak
lekarstwo: Bóg leczy nas swoim słowem.