Strata, rezygnacja, ofiara, poświęcenie siebie to pojęcia, których treść oczywiście dobrze rozumiemy, życząc sobie po cichu, by zatrzymały się wyłącznie na płaszczyźnie teoretycznej. Nie chcielibyśmy mieć z nimi do czynienia, bo wiemy, że kryje się za nimi często poważne cierpienie. A któż chciałby cierpieć? Kościół wraca do tych pojęć szczególnie w okresie Wielkiego Postu – to jakby naturalne. Widzimy wówczas Mesjasza, Bożego Syna, który radykalnie wszedł na niesprawiedliwą i okrutną drogę krzyża. Trudniej dostrzec to w małej i – jak podpowiadają kolędy – słodkiej Dziecinie. A przecież patrzymy na kogoś, kto już stał się prawdziwą ofiarą przez niewyobrażalne uniżenie. Boża wszechmoc i potęga, nieskończona miłość zamknęły się w kruchym ludzkim ciele. Dla naszego zbawienia.