Jak ukochać przykazania, skoro nas ograniczają, a ich zachowywanie wymaga wyrzeczeń? Kochać klatkę? Cieszyć się z kajdan? Czy nie jest to dowód na to, że chrześcijaństwo jest – jak twierdził Fiedrich Nietzsche – religią ludzi słabych, niezdolnych do prawdziwej wolności, która polega na odrzuceniu wszelkich zewnętrznych ograniczeń, pójściu wyłącznie za imperatywem własnego, nieograniczonego rozwoju rozumianego jako przełamywanie wszelkich granic? Jednak nadczłowiek Nietzschego nie jest niewinny nawet we własnych oczach. Wie, że jest potworem i się tym nie przejmuje, bo nie ma w nim ani krzty współczucia czy innej formy miłości. Jeśli chcemy kochać, musimy najpierw ukochać ograniczenia, które pozwolą nam nie krzywdzić i nie deptać innych.