Naszemu codziennemu życiu towarzyszy wiele gestów i znaków, którymi chcemy wyrazić coś więcej, niż one same oznaczają. Uścisk dłoni to nie tylko gest, ale również wyraz sympatii i radości ze spotkania. Podobnie liturgia w swoim działaniu posługuje się znakami, które wskazują na coś więcej. Czerpie je z natury, poszerzając tkwiącą w nich symbolikę o nowe elementy, tak by stały się narzędziem chwalenia Boga. W Konstytucji o Liturgii Kościół naucza, że „widzialne znaki, jakimi posługuje się święta liturgia na oznaczenia niewidzialnych rzeczywistości Bożych, zostały wybrane przez Chrystusa lub przez Kościół” (KL 33). Wybór ten oparty jest na tkwiącej w nich naturalnej, powszechnie rozumianej symbolice. Przez włączenie ich w liturgię Lud Boży wykonuje swoją podstawową funkcję kapłańską w stosunku do stworzenia.
Symbolem, który odgrywa ważną rolę w liturgii, jest światło i ciemność. Ich naturalny kontrast odwołuje się do naszych zmysłów, ale również do opisu stworzenia. Gra obu tych znaków jest szczególnie obecna podczas Mszy Wigilii uroczystości Narodzenia Pańskiego, Zmartwychwstania, Zesłania Ducha Świętego, a także podczas adwentowych rorat. Światłość kojarzy się z dobrem, prawdą, pięknem, Bogiem. Natomiast ciemność przeciwnie – z szatanem, złem, grzechem. Pojęcia światła i ciemności służą także do opisu „podziału” ludzi na zbawionych i potępionych oraz mogą oznaczać dwa sposoby egzystencji: życia opartego na Bogu lub w grzechu.
Rok liturgiczny zaczynamy od Adwentu. Adventus oznacza przyjście. W starożytności tym terminem określano pojawienie się monarchy, wjazd zwycięskiego króla do miasta. Adwent liturgiczny przygotowuje nas na dwa przyjścia Pana. Wspominamy pierwsze przyjście Zbawiciela w ludzkim ciele oraz oczekujemy na ostateczne, pełne nadziei drugie przyjście w chwale na końcu czasów. Liturgia przygotowuje nas w odniesieniu do każdego z nich nieco inaczej. Pierwszy dziejowy Adwent należy już do przeszłości, a więc przeżywamy go jako pamiątkę uobecnioną w misterium liturgicznym, w którym przeszłość, teraźniejszość i przyszłość łączą się w całość. Z kolei paruzja (drugie przyjście) wciąż jest przedmiotem realnego oczekiwania. Adwent jest zatem w pewien sposób wspominaniem przeszłości, ukierunkowaniem ku przyszłości, ale przede wszystkim głębokim przeżywaniem z wiarą dzisiaj tego, co wydarza się teraz, szczególnie podczas Eucharystii, kiedy przychodzi do nas żywy Bóg.
Adwent wzywa nas do nadziei, ale i nawrócenia. Liturgia słowa wskazuje na Jezusa jako jedynego Zbawiciela, Lekarza duszy i ciała. Możemy skonfrontować się z naszą słabą kondycją serca, nędzą i grzechem jak naród kroczący w ciemności (Iz 9, 1), oczekujący na wybawienie. Jezus jest Mesjaszem, który rozświetla mroki, podnosi z upadku, odnawia serce, leczy rany, daje nowe życie. O Nim napisał w Prologu do swojej Ewangelii św. Jan: światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka (J 1, 9), a Symeon powiedział: światło na oświecenie pogan (Łk 2, 32). On sam też nazwie siebie światłością świata (J 8, 12).
Kolekty Adwentu często posługują się symboliką światła i ciemności: niech w naszych sercach zajaśnieje blask Twojej chwały i rozproszy ciemności grzechu, aby w chwili przyjścia Twojego Syna okazało się, że jesteśmy dziećmi światłości (sobota 2 tygodnia Adwentu). Dobro i zło, światło i ciemność przeplatają się w naszym życiu, ale prosimy, by Jego światło rozpraszało nasze mroki, wskazywało właściwą drogę, a gdy przyjdzie w blasku swej chwały, aby nam udzielić obiecanych darów, których czuwając, z ufnością oczekujemy, mogli wejść z Nim do światłości wiecznej (por. 1. prefacja adwentowa).