loading

2020.06.06 – sobota 9 tygodnia zwykłego

Będę wysławiał Twoją sprawiedliwość… Łatwo, gdy ta sprawiedliwość spełnia nasze oczekiwania. Trudniej, gdy okazuje się, że Bóg nie kieruje się naszą logiką. Jeszcze trudniej, gdy się staram i obrywam…, gdy moja krew ma być wylana na ofiarę. Gdy trzeba oddać ostatni grosz. A wszystko się sprowadza do uznania, że Opatrzność Boża nigdy się nie myli. Do uznania, że Bóg jest Bogiem, czyli że nic nie ma władzy ponad Nim, nic się nie wymyka Jego woli. No i że jest Miłością: cokolwiek robi, to jest dobre. Właśnie to nam grozi w doświadczeniach codziennego życia: zwątpienie w to, że Bogu nic się nie wymknęło, i zwątpienie, że nic złego nie czyni. Wiara Dobrego Łotra, który wisząc na krzyżu, widzi w tym sprawiedliwą rękę Boga i wyznaje: On nic złego nie uczynił… Czy mam taką wiarę w mojej codzienności? Wiarę w to, że sprawiedliwość Boga jest pełna Miłości i nic złego nie czyni.