loading

2020.06.14 – 11 niedziela zwykła

Dzisiejsze teksty liturgiczne ukazują nam nieustające zaproszenie Boga. Zaproszenie kierowane do człowieka, do ludzkości, która ciągle to zaproszenie odrzuca i chodzi swoimi drogami. Bóg niegdyś wziął w swoje ramiona proch ziemi i tak powstał człowiek. Ale człowiek, gdy uzyskał świadomość, odkrył w sobie wolną wolę, uznał, że potrafi być samoistny, żyć sam po swojemu. I choć nieustannie, wciąż na nowo doświadczamy, że nie jesteśmy samoistni i żyjąc po swojemu wciąż wpadamy w stan śmierci duchowej, to ciągle i ciągle na nowo próbujemy w obłędnym przekonaniu, że tym razem to się nam uda… Tymczasem prawda jest taka, że udać to się nam może tylko wtedy, gdy pozostaniemy w ramionach Boga. Tylko wtedy będziemy na zawsze doświadczać, że jesteśmy Jego ludem i Jego owcami. Te ramiona na szczęście są nieustannie otwarte szeroko – rozłożone jak ramiona Krzyża.