Warto dziś wspomnieć nasze dzieciństwo, a w nim pierwsze batalie w szkolnej akademii czy parafialnych jasełkach. Nie interesowały nas do końca reakcje wszystkich zebranych osób. Wypatrywaliśmy spojrzenia naszych rodziców. Najpiękniejszą nagrodą była ich twarz – uśmiechnięta, dumna, zadowolona. Stawaliśmy się wtedy bohaterami. Może z takim samym zacięciem szukajmy spojrzenia dobrego Boga. Jego oblicze będzie odsłaniać się nam wyraźniej w sianym słowie Ewangelii, w darze eucharystycznej obecności. Zobaczymy w Nim wiernego Ojca, poszukującego nas pasterza, zawsze kochającego Pana, nawet wtedy, gdy sami nie potrafimy być z siebie dumni. Zawsze szukajcie Jego oblicza.