Jezus przyszedł na świat, byśmy mieli życie w obfitości. On chce nas ocalać, wyprowadzać ze wszystkich naszych słabości, braków i niedomagań. Zna nasze cierpienia, to, co nas pęta i blokuje. Nie bójmy się przychodzić do Niego z naszymi trudnościami. On się nimi nie zniechęci. Wierzmy w to, że Pan słyszy nasze prośby i na nie odpowiada. On chce, byśmy żyli pełnią życia, a nie wegetowali. Nie bójmy się mówić Mu o tym, co odbiera nam życie, co zabiera nam chęci do istnienia. Módlmy się tak, jak potrafimy. Jeśli braknie nam słów, niech modli się do Niego tylko nasze serce. Do Pana dociera każda nasza modlitwa. Czy jednak zechcemy zdobyć się na to, by do Niego przyjść? Czy znajdziemy w sobie resztki wiary i zaufania? Tyle wystarczy, by przed Nim stanąć.