loading

2020.06.14 – 11 niedziela zwykła

NIE JESTEŚ SAM…

Każdy dobry rodzic intuicyjnie chroni swoje dziecko. W sytuacji zagrożenia zapomina o sobie, aby tylko zapewnić bezpieczeństwo swojemu potomstwu.

     
Taką sytuację obserwujemy w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Bóg przypomina narodowi wybranemu, że niósł go „na skrzydłach orlich” (Wj 19, 4). Orzeł jako jedyny ptak nosi swoje młode na skrzydłach. Wszystkie inne, w obawie przed ptakami latającymi wyżej od nich, noszą swoje młode między łapami. Jest tak, ponieważ orzeł wie, że nikt nie lata wyżej od niego. Boi się jedynie strzały wypuszczonej przez człowieka, dlatego zasłania młode swoim ciałem.

     
Czy to zachowanie coś nam przypomina? W Starym Testamencie Bóg stał między obozem Egipcjan a obozem Izraelitów, osłaniając ich. To jednak nie wszystko, co zrobił dla nas Bóg… Przyszedł na świat jako człowiek, aby osłonić nas swoim ciałem. Jak napisał św. Paweł: „Chrystus bowiem umarł za nas jako za
grzeszników” (Rz 5, 6a). Bóg zlitował się nad ludźmi, którzy byli znękani i porzuceni. Święty Mateusz na opisanie sytuacji człowieka użył słowa eskylmenos, które dosłownie oznacza kogoś rozszarpanego, zmęczonego ponad wytrzymałość, złupionego, rozdartego, pełnego niepokoju.

     
Bóg nigdy nas nie opuszcza. Nieważne, jak źle się czujemy. On nas zawsze rozumie i pomaga znaleźć wyjście
z trudnej, nieraz po ludzku beznadziejnej, sytuacji. Bierze nas na skrzydła, jak orzeł swoje młode i osłania nas swoim ciałem. Każdego dnia przychodzi na ołtarz, by leczyć nasze rozdarcia i nieść z nami to, co nas przygniata. Wysyła też do każdego z nas swoich uczniów, aby nas odnaleźli, bo nigdy z nikogo nie rezygnuje. Dziś zaprasza nas również do tego, abyśmy zostali Jego uczniami. Uczniami, którzy są zwiastunami Bożego królestwa.

     
Czy moje imię zostanie dziś dołączone do grona Jego najbliższych?



ks. Dawid Madej






Kapłan – sługą Chrystusa

Podczas sakramentu święceń Chrystus naznaczył księży swoim niezatartym znamieniem, które uzdalnia do sprawowania sakramentów świętych. Uczestniczą oni w kapłańskim urzędzie Zbawiciela, działając w Jego osobie (…), to znaczy: w swoistym sakramentalnym utożsamieniu się z Prawdziwym i Wiecznym Kapłanem.

     
Kapłan – doświadczając wielkości Bożej miłości, zarówno względem siebie, jak i innych – nie tylko sam żyje tajemnicą Chrystusowego pokoju, lecz pragnie też przybliżać ją wszystkim, którzy korzystają z jego sakramentalnej posługi. Doświadczanie miłości, która uobecnia się w tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Jezusa, staje się źródłem odnowy duchowej zarówno tych, którzy swoim życiem realizują kapłańskie powołanie, jak i pozostałych członków Kościoła. Każdy ze zgromadzonych na celebracji liturgii powinien podejmować trud dostrzegania sakralnego charakteru życia przewodniczącego obrzędom, który wyraża się między innymi w sposobie celebrowania.

     
Dostrzeganie w słowach, postawach i gestach celebransa osoby Chrystusa ułatwi wiernym nieustanne
odkrywanie wartości Eucharystii, w której zawiera się całe duchowe dobro Kościoła. Zauważenie przez zgromadzonych na celebracji, że czynności liturgiczne wykonywane są w sposób piękny i godny, jest wkraczaniem na drogę prowadzącą ich do skupienia i czci. Dzięki tak sprawowanym świętym czynnościom lud Boży odczuje wielkość sprawowanego misterium i da temu wyraz całym swoim zachowaniem. Sakrament święceń bowiem „obwieszcza dar łaski dla posługi. Upodobniony do Chrystusa Głowy i Sługi, który «nie szukał
tego, co było dogodne dla Niego» (por. Rz 15, 3), ale był «człowiekiem dla innych» (D. Bonhoeffer),
kapłan jest sobą jedynie w takiej mierze, w jakiej poświęca się dla wspólnoty w trosce pastoralnej i w celebracji liturgicznej. (…) Kto przewodniczy, nie może celebrować dla siebie, ale musi celebrować ze zgromadzeniem i dla zgromadzenia. Jak razem się żyje i zbawia, tak też razem się celebruje”. Taka jest duchowość liturgiczna, którą na co dzień żyć mają nie tylko księża, lecz cały lud Boży.

     
Kapłani, jako świadkowie Chrystusa, są rzecznikami ostatecznego powołania każdego człowieka do życia wiecznego w królestwie Ojca Niebieskiego. Wierni zatem powinni widzieć w nich ojców, mistrzów i świadków pobożności eucharystycznej i świętości życia! W ten sposób przyjaźń z Chrystusem w życiu chrześcijanina owocuje złożeniem duchowej ofiary z samego siebie. Mszalne wezwanie „Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg Ojciec wszechmogący” jest wołaniem o duchową dojrzałość całego zgromadzenia. Jest to zadanie nieustannego podejmowania trudu wielbienia Boga i uświęcania się – pełniejszego włączenia się we wspólnotę ludu Bożego, życia zgodnego z wymogami Ewangelii, ożywienia radości płynącej z życia w komunii z Kościołem.

ks. Paweł Maciaszek,
W bliskości Boga. Jak żyć liturgią?,
Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2012, s. 40-42.

Refleksje na dziś oraz wprowadzenia do czytań pochodzą z Biuletynu liturgicznego „Dzień Pański”.

Prenumeratę Biuletynu „Dzień Pański” można zamówić klikająć tutaj PRENUMERATA