loading

2021.04.18 – 3 NIEDZIELA WIELKANOCY

TEST Z MIŁOŚCI

Święty Hieronim nauczał, że „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa”. Wielu z nas na teście ze znajomości Biblii odpadłoby po pierwszym pytaniu. A przecież, nie o samą wiedzę tutaj jednak chodzi, a o taką znajomość Słowa, która pobudza do życia ewangelicznego.

     
Niezwykła mądrość Kościoła daje nam po Niedzieli Miłosierdzia Bożego, w trzecią niedzielę
Wielkanocy, Niedzielę Biblijną. Czyni to, ponieważ słowo Boże, a w sposób szczególny Ewangelia jest w Jezusie Chrystusie objawieniem miłosierdzia Bożego dla grzeszników (por. KKK 1846).

     
Rozmyślanie nad Bożym miłosierdziem oraz naszą odpowiedzią na Bożą miłość w sposób naturalny prowadzi do zapytania siebie, czy ja kocham tak mocno, jak zostałem ukochany przez Boga w Jezusie Chrystusie? Odpowiedź 99,9% zapytanych katolików prawdopodobnie byłaby taka: „Aż tak mocno nie kocham”. Pytanie o miłość do Boga samo w sobie jest bardzo trudne, bo jak ją zmierzyć? Na pewno tak, jak powiedział sam Jezus.

     
Miernikiem mojej miłości jest wierność przykazaniom. „Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje” (J 14, 21). W kontekście tych słów Jezusa dzisiejsza Niedziela Biblijna jest „testem” mojej miłości. Czy posiadam Pismo Święte w swoim domu? Czy zajmuje ono uprzywilejowane miejsce? Jak często po nie sięgam? Czy w mojej modlitwie codziennej karmię się słowem Bożym? W końcu pytanie najtrudniejsze: czy według tego słowa pragnę żyć? Stale się nawracać? Pytań można by zadać sobie jeszcze więcej. Słowo Boże nie jest dla wybrańców i świętych. Ono jest zwłaszcza dla grzeszników
(por. KKK 1846). Jest zatem dla każdego! Nie możemy zatem się wymówić własną niegodnością i grzesznością. Czas, by przestać być letnim, przeciętnym i leniwym katolikiem. Podejmij wyzwanie. Zacznij czytać słowo Boże!


ks. Cyprian Kostrzewa, paulista






Oczy anioła

W tym momencie nie czuję do niego nienawiści. Chcę ją czuć, ale zamiast niej odczuwam niepohamowaną potrzebę uratowania go. Opatrzenia wszystkiego, co jest złamane. Chociaż nie wierzę w ani jedno słowo z tego, co powiedział, i naprawdę miałabym ochotę walnąć go młotkiem w głowę, to nigdy bym się nie pozbierała, gdyby ktoś umarł na moich oczach. (…)

     
Naprawdę powinnam się teraz rozsypać. Zabójca mojej przyjaciółki leży przede mną, a ktoś albo coś właśnie porwało mnie z jadącego samochodu i zrzuciło – no, naprawdę z wysoka. Nie rozsypuję się jednak. Zapewne nastąpi to później, ale nie teraz, teraz chcę jedynie zrozumieć.

     
Jake mówi, że Kanaan jest aniołem. Ma więc skrzydła, tak? Czy to mógł być on? Czy to on porwał mnie z jadącego samochodu? Czy zrobiłby to? Znów myślę o bestii z cmentarza i kręcę głową.

     
Niemożliwe, żeby Kanaan tak wyglądał w Nadziemiu.

     
Wyciągam aureolę z kieszeni. Bransoleta zwija się i skręca na mojej dłoni, zmieniając swój kształt. Wisi na moim palcu wskazującym przez całą minutę, zanim decyduję, co zrobić. Przeraża mnie to, co mogę zobaczyć, jeśli znów ją włożę, ale też nie chcę być zaatakowana przez jakiegoś niewidzialnego potwora. Ostatecznie decyzję pomagają mi podjąć niepokojące szelesty. Obiema rękoma zakładam aureolę na głowę.

     
Czuję się, jakby uderzył we mnie pociąg towarowy, ale zwalczam w sobie to uczucie i staram się odeprzeć potrzebę snu. Tym razem jest trudniej. Trudniej jest odmówić sobie snów, które niczym przypływy i odpływy przemykają pod powiekami, ale mrok tej nocy sprawia, że światło i życie, które dane było mi zobaczyć, pociągają mnie teraz mniej niż jeszcze godzinę temu. To dzięki temu mam otwarte oczy.

     
I wtedy to widzę. Stodoła i trawa zmieniają swoją postać, a nocne niebo jest jasne jak w samo południe. Nawet Marco dodaje światła otaczającej rzeczywistości. Jego ciało oplatają krwistoczerwone płomienie, które skaczą rytmicznie niczym uderzenia bębenka, a następnie rozpływają się na tle sorbetowego nieba. Przechylam głowę. Coś tu jednak nie pasuje.




Książka „Oczy anioła” ma wszystko, czego szukam w powieści – wspaniałą prozę, fascynującą bohaterkę,
humor i intrygującą fabułę – oraz dwie rzeczy, o których odnalezieniu marzę – przyzwolenie na słabość i obietnicę nadziei (Myra McEntire, autorka powieści „Hourglass”).

To ciepła opowieść o życiu i miłości dwojga młodych, wrażliwych, wartościowych ludzi, odważnie stawiających czoła złu i czuwających nad nimi aniołach.



Refleksje na dziś oraz wprowadzenia do czytań pochodzą z Biuletynu liturgicznego „Dzień Pański”.

Prenumeratę Biuletynu „Dzień Pański” można zamówić pod adresem,

https://prenumerata.edycja.com.pl