loading

2023.02.26 – 1 NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

ZBAWIENIE TYLKODLA GRZESZNIKA

Słabość, zranienie, niedoskonałość – to tylko niektóre z synonimów grzechu, jakich używamy na co dzień. Wszystko po to, by zrzucić z siebie ciężar odpowiedzialności za zło, którego staliśmy się autorami. Zachowujemy się jak nasza pramatka, która po skosztowaniu owocu z zakazanego drzewa podała go swojemu mężowi. I tak zapoczątkowany łańcuszek grzechu trwa do dzisiaj.

 

 

 

 

Tamę złu postawił definitywnie Jezus Chrystus. Uczynił to, przyjmując skażoną grzechem ludzką naturę, a jednocześnie bezkompromisowo nazywając po imieniu grzech grzechem. To dzięki takiej postawie, jak pisze św. Paweł w Liście do Rzymian, „wszyscy staną się sprawiedliwi” (Rz 5, 19).

 

 

 

 

Rozpoczęty kilka dni temu Wielki Post to nie czas pozornego wybielania się przez szukanie usprawiedliwienia za swoje grzeszne czyny. Na nic także zda się podejmowanie praktyk pobożnościowych, jeśli głównym ich celem ma stać się jedynie „odwrócenie” Bożego spojrzenia od naszych skażonych grzechem serc.

 

 

 

 

Nawrócenie, do którego słowo będzie nas wzywać w nadchodzących dniach, oznacza konfrontację z osobistym grzechem. Nie można go tłumaczyć pochodzeniem, kontekstem społecznym czy nieświadomością. Jedynie solidny obrachunek sumienia przy boku Zbawiciela stanowi gwarancję przemiany serca. O nią w głośnym wołaniu prosi psalmista: „Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego” (Ps 51, 4). Oby podejmowane przez nas praktyki pokutne były narzędziem na tej drodze do zbawienia, a nie elementem powtarzanego co roku religijnego folkloru.

 

 

 

 

ks. Mariusz Marszałek, pallotyn

Uciekłam od szatana

Gdy tylko weszłam do domu, Veronica znów serdecznie mnie objęła, dając wyraz całej swej gościnności.

 

 

 

 

O ile tamten pierwszy uścisk potrafił stopić moje serce, o tyle teraz po tym drugim (być może właśnie dlatego, że wróciłam po to, by rozpocząć drogę nawrócenia i otworzyć moje serce na miłość Boga) natychmiast zaczęły się dziać nieopisane rzeczy. W tej samej chwili, gdy mnie objęła, demony, którym się niegdyś poświęciłam, dosłownie wpadły w szał. Całkowicie się przemieniłam: ciało zaczęło się nienaturalnie wykręcać, twarz się wykrzywiła, oczy nabrzmiały nienawiścią. A potem zamiast mojego głosu odezwały się przeróżne męskie, nieludzkie głosy, jedne metaliczne, inne wręcz grobowe. (…)

 

 

 

 

W tym momencie zaczęła się ujawniać jakaś siła, która unosiła mnie nad ziemię, chwytała mnie i rzucała mną o ściany. Veronica już wcześniej była świadkiem podobnych epizodów, więc nie próbowała przeciwstawić się tej sile (…), ale z równie wielką żarliwością się modliła. Kiedy przez chwilę wszystko się uciszyło, zaprowadziła mnie do swojego pokoju. (…) Tam usłyszałam, że mogę otworzyć moje serce. Zaczęłam więc odsłaniać przed nią prawdę, mówiąc, że należę do sekty satanistycznej i że coraz bardziej zdaję sobie sprawę, iż nie chcę już dalej prowadzić takiego życia.

Michela,
Uciekłam od szatana. Moja walka o wyrwanie się z piekła,
Edycja Świętego Pawła 2022.

Historia Micheli opisana w książce Uciekłam od szatana jest prawdziwa. Autorka nie próbuje przedstawić się w pięknym świetle, nie zamierza nas zwodzić ani zdobyć naszej sympatii. Opisuje historię młodej dziewczyny, porzuconej w dzieciństwie przez rodziców, której życie naznaczyła trauma domu dziecka i rodziny zastępczej. Na progu dorosłości poznała ludzi, którzy sprawiali wrażenie zainteresowanych jej losem, w rzeczywistości jednak została wplątana w sidła prawdziwego zła. W prezentowanej książce opisuje krok po kroku swoją walkę o wyrwanie się z piekła i swoje nawrócenie.

Refleksje na dziś oraz wprowadzenia do czytań pochodzą z Biuletynu liturgicznego Dzień Pański.
Prenumeratę biuletynu można zamówić pod adresem: Prenumerata – Dzień Pański

jest