Niedziela Palmowa rozbrzmiewa radosnym okrzykiem Hosanna! – Zbaw nas! Rzeczywiście, potrzebujemy zbawienia. Czy jednak faktycznie do niego dążymy?
Przecież zgromadzeni wokół Chrystusa Izraelici rzeczywiście byli nim zainteresowani. Ich obecność, euforia i uznanie, jakim obdarzyli Pana świadczyły o sukcesie, jaki odniósł. Rzeczywistość była jednak o wiele bardziej skomplikowana.
W pierwszym czytaniu z Księgi proroka Izajasza usłyszymy zapowiedź męki Mesjasza. Na wieki przed tym wydarzeniem prorok przedstawił niechęć i agresję, jakich doświadczy Zbawiciel. Jeszcze wcześniej w podobny sposób ukazał to król Dawid w Psalmie 22. Z obydwu tekstów przebija odrzucenie Pana, Jego psychiczne i fizyczne cierpienie. Godząc się na zadane Mu krzywdy, Jezus doznał szczególnego poniżenia. Jego sens szerzej przedstawia w drugim czytaniu św. Paweł. Zaznacza jednak, że oprócz zła Chrystus doświadczy też wielkiej chwały.
Widzimy ją w uroczystym pochodzie do Jerozolimy, choć w odczytywanej Ewangelii według św. Łukasza ponownie Jezus jest odrzucany. Opisana w niej pasja ukazuje nie tylko proces, ale również postawę serc i sumień wobec Chrystusa. Od zachwytu do nienawiści. Ta zadziwiająca zmienność i niestabilność są znakiem duchowej niedojrzałości i zagubienia. Nie dotyczą tylko ludzi żyjących w tamtych czasach, lecz również nas. Są przecież chwile, kiedy sami bylibyśmy skłonni wiwatować ku czci Chrystusa. Są i takie, kiedy nie chce się nam modlić lub stajemy się obojętni na życie w grzechu ciężkim. Czy zatem my sami nie jesteśmy zmienni jak mieszkańcy Jerozolimy, którzy najpierw uczcili Chrystusa, a potem Go odrzucili?
ks. Marek Piedziewicz
Refleksje na dziś oraz wprowadzenia do czytań pochodzą z Biuletynu liturgicznego „Dzień Pański„.
Prenumeratę biuletynu można zamówić pod adresem: Prenumerata – Dzień Pański