Dźwięk budzika wydobywający się z telefonu komórkowego to często pierwszy sygnał docierający rano do naszych uszu. Wypowiedzi domowników, radiowe wywiady, szepty ludzi w tramwaju czy autobusie, przelotne pozdrowienia w pracy to kolejne dźwięki tworzące swoistą symfonię codzienności. Jak w tym gąszczu głosów usłyszeć ten najważniejszy, głos naszego Zbawiciela?
Jezus przypomina apostołom, że jest Pasterzem, który zna swoje owce. Dlatego Jego głos dotyka tego, co najbardziej osobiste i intymne w człowieku. Jego mowa nie jest ani abstrakcyjnym bełkotem, ani przemocowym nakazem. Jezus zawsze kieruje do swojego słuchacza zaproszenie. Jeśli chcesz… – to chyba, obok zaprawdę, zaprawdę, najczęstsza formuła pojawiająca się w Jezusowych wypowiedziach. Poza tym wezwanie Jezusa jest możliwe do wprowadzenia w życie. Dobitnie świadczy o tym zapewnienie Jezusa, że Jego owce idą za Nim.
Intymność, respektowanie ludzkiej wolności, wykonalność to swoista triada Jezusowej mowy. Jeśli te trzy elementy występują łącznie, to możemy być niemal pewni, że dochodzący do nas głos pochodzi od Boga.
Użycie słowa „niemal” nie było przypadkiem. Jest bowiem jeszcze jeden szczegół, o którym nie możemy zapomnieć. Jezus swoimi słowami kieruje swoich słuchaczy ku życiu wiecznemu. Pełna intymnych elementów, odwołania się do ludzkiej wolności, a przy tym prosta w realizacji może być reklama jakiegoś nowego produktu. Tyle że po jego nabyciu zaspokoimy jedynie na chwilę jakąś swoją doczesną potrzebę. Jezus nie obiecuje szybkich rozwiązań doczesnych problemów. On obiecuje wieczność w miłosnej relacji z Nim i z Ojcem oraz z Duchem Świętym.
ks. Mariusz Marszałek, pallotyn
Refleksje na dziś pochodzą z Biuletynu liturgicznego „Dzień Pański„.
Prenumeratę biuletynu można zamówić pod adresem: Prenumerata – Dzień Pański